Walka z suszą cz. 2 – kombinowane łąki kwiatowe oraz rabaty
W poprzednim wpisie dowiedzieliśmy się co nieco o łąkach jednorocznych oraz wieloletnich. Dziś poznamy ich zmodyfikowane odmiany, czyli tzw. łąki kombinowane. Oferowane są całkiem często, niekiedy jako „wieloletnie”, choć za efektowne kwitnienie już w pierwszym roku po zasianiu odpowiadają ich składniki jednoroczne, a co najwyżej dwuletnie. Pielęgnuje się je niemal identycznie jak murawy wieloletnie, z tym że należy je corocznie zasilać nasionami gatunków jednorocznych, a zarazem zapewniać im niezbędne miejsca do kiełkowania w postaci dołków lub fragmentów zmotyczonych, glebogryzarkowanych bądź przeoranych.
Najczęściej stosuje się tu niezawodne gatunki jednoroczne (terofity). Przeważają wśród nich omówione w poprzednim rozdziale o mieszankach jednorocznych maki, bławatki i kąkole. Towarzyszą im zwykle mało grymaśne, jednak bardzo efektowne formy dwuletnie jak: wieczornik damski, znany doskonale z poboczy żmijowiec zwyczajny, rzadziej jego krewniacy (czerwony, włoski, kaukaski), kolejny przybysz z przydroży: popłoch pospolity (uwaga – może zachwaszczać okoliczne trawniki!), dziewanny, dzikie ekotypy marchwi zwyczajnej, chaber maltański, wreszcie szczecie (sukiennicza vel draperska oraz pospolita, inaczej leśna). Wśród bylin, podkrzewów, a nawet krzewinek sianych w kombinowanych, miejskich łąkach znajdziemy wszystkie gatunki omówionych już wyżej roślin trwałych.
Kwietniki geofitów na stanowiska suche
Prezentują się z zewnątrz jak typowy trawnik albo nawet ugór z racji dość zwartej runi traw. Mogą też być pozbawione darni, a obsypane żwirem oraz ładnymi kamykami. Planując przygotowanie kwietnika, można zapewnić różnorodną kolorystykę aż do października. Już na przedwiośniu wychodzą niezliczone zwiastuny wiosny – małoazjatyckie krokusy oraz niektóre szachownice. Z niektórymi szachownicami będzie sporo zachodu, powinno się je bowiem wykopać i na czas lata, i na czas zimy. Zadziwiająco mało wrażliwe na niedostatki wody oraz wiosenne przymrozki bywają drobne tulipany botaniczne z Ukrainy, a także Azji Środkowej, coraz chętniej sadzone w warszawskich parkach.
Warto jednak mieć na uwadze, że na suchym, spalonym słońcem stanowisku nie poradzą sobie znane i lubiane formy cieniolubne jak większość przebiśniegów, śnieżyc, narcyzów i puszkinii. Pełnia wiosny, potem wczesne lato to pora asfodeli, pustynników (igieł Kleopatry) wreszcie dekoracyjnych czosnków. Stanowiska bardzo słoneczne, mocno przysychające będą całkiem dobre dla odmiany ‘Globemaster’, czy czosnku sinawego ‘Spirale’ bądź szczypiorku ‘Forescate’. Maj oraz czerwiec to czas irysów. Pamiętać trzeba, że ich kultywary oraz gatunki botaniczne mocno różnią się zapotrzebowaniem na wodę.
Prócz gatunków do sadzawek i niecek filtracyjnych znajdziemy również sporo takich odpornych na suszę. Latem taką geofitową miejską łąkę zdobić mogą kwitnące wtedy gladiole (mieczyki), a także rzadko wykorzystywane w polskich parkach: cantedeskie, galtonie, koronówki, tulbagie, jak również tuberozy. Na przełomie lata i jesieni dołączą do nich pacioreczniki. Wtedy też łąkę cebulowo-kłączową zdobić będą zimowity oraz krokusy. Sporo obiecujących gatunków czosnków, szachownic, tulipanów i pustynników z Tadżykistanu aklimatyzowanych jest obecnie w Powsinie. Warto śledzić ogrodnicze nowinki od osób prowadzących szkółki, a także ogrody botaniczne.
DIY: zrób to sam(a)!
Znając dobrze zarówno wymagania samych ziół, jak i warunki panujące na danym terenie, możemy pokusić się o samodzielny dobór nasion, cebul czy mocniej podrośniętych sadzonek. Zaspokoi to nasze indywidualne potrzeby, a jednocześnie może pozwolić na niemałe oszczędności. Nic tak nie cieszy jak samodzielnie wykonana praca. Zatem, do dzieła!
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Aktualności